Zdegradowany już do Serie B Hellas Werona pokonał w meczu 37. kolejki Serie A Juventus Turyn (2:1) i przerwał znakomitą serię mistrza Włoch. 28 października 2015 roku Juventus uległ w meczu ligowym US Sassuolo 0:1, a od tego czasu wygrał 25 meczów i zanotował jeden remis. Fantastyczna seria Starej Damy została zakończona na stadionie najsłabszej w tym sezonie drużyny ligi, chociaż niewątpliwie usprawiedliwieniem dla Juve jest zapewnione już mistrzostwo oraz liczne absencje kluczowych piłkarzy.
Jednym z bohaterów meczu został Luca Toni, który zapowiedział, że niedzielny pojedynek jest jego ostatnim w karierze. Weteran najpierw oddał strzał w słupek, ale jeszcze przed przerwą nie pomylił się z rzutu karnego, podyktowany za faul Alexa Sandro na Erosie Pisano. Toni uderzył odważnie – lekko, technicznie w stylu Antonina Panenki, na co dał nabrać się Neto.
Po zmianie stron Hellas niespodziewanie podwyższył prowadzenie. Outsider przeprowadził udaną akcję, którą mocnym strzałem wykończył Fabio Viviani. Neto tym razem był bez szans. Bianconeri nie statystowali gospodarzom. Pecha miał Simone Zaza, który ostemplował słupek, a w jednej z kolejnych akcji zdobył bramkę nieuznaną przez arbitra. Okazje do wpisania się na listę strzelców miał też Paulo Dybala, który w końcu w doliczonym czasie gry pokonał Pierluigiego Golliniego z rzutu karnego.
Paweł Wszołek wystąpił w pełnym wymiarze czasowym i należał do najaktywniejszych na boisku. Tradycyjnie na skrzydle starał się napędzać akcje Hellasu i przeciwko asom Juventusu radził sobie nieźle. Reprezentant Polski udowadnia, że zasługuje na grę w Serie A. Ta porażka jest też wynikiem tego, że trener Massimiliano Allegri dał w tym meczu odpocząć swoim kluczowym zawodnikom, w celu zregenerowania sił na finał Pucharu Włoch, w którym Juventus podejmie AC Milan (21 maja).